niedziela, 29 października 2017

Agnieszka Lingas-Łoniewska - "W szponach szaleństwa"


Agnieszka Lingas-Łoniewska, zwana przez czytelników dilerką emocji, literacki dorobek ma już całkiem spory. Na Targach Książki w Krakowie otaczały ją prawdziwe tłumy, a #sektaagnes, czyli grupa jej najwierniejszych fanek towarzyszy autorce niemal przy każdym spotkaniu z czytelnikami. Jej najnowsza książka, zatytułowana W szponach szaleństwa, choć zadedykowana właśnie czytelnikom, wbrew pozorom nie opowiada o szaleństwie wokół Agnieszki. To historia inna niż wszystkie – mroczna, brutalna i budząca strach.

Komisarz Ewa Barska z wrocławskiej policji ma za sobą niejedne trudne śledztwo. Niedawno udało jej się złapać groźnego mordercę, dzięki czemu uzyskała rozgłos i zaufanie przełożonych. Życie prywatne, wobec świeżo zerwanych zaręczyn, całkowicie poświęciła dla pracy. Charakterna i lubiana przez kolegów policjantka właśnie zaczęła prowadzić kolejną sprawę.  Pod jednym z wrocławskich mostów znalezione zostało ciało młodej studentki, a sposób jego okaleczenia wzbudził przerażenie śledczych. Dziewczyna pozbawiona została przez sprawcę mózgu.

W ramach standardowych procedur bohaterka przeprowadza przesłuchania w budynku wydziału historii, przepytując kolejno kolegów zamordowanej studentki i jej wykładowców. Spotkanie z opiekunem roku ofiary – doktorem Mateuszem Herzem, wybitnym specjalistą historii starożytnej, całkowicie przewróciło życie Ewy do góry nogami. Kobieta nie wierzyła dotąd, że miłość od pierwszego wejrzenia jest możliwa i nigdy nie łączyła pracy z przyjemnościami. Kiedy dla naukowca postanowiła zrobić wyjątek, w okolicach kampusu znalezione zostaje kolejne ciało…

Agnieszka Lingas-Łoniewska kolejny raz stworzyła historię, która przyprawia fanów o nieprzespane noce i palpitacje serca. Zręcznie połączyła historię wielkiego uczucia i mrocznej zbrodni, przeplatając to wszystko wspomnieniami wprost z tajemniczej bieszczadzkiej sekty. Jest mroczniej i brutalniej niż zwykle, okrucieństwo sprawcy i stopień jego dewiacji budzą niepokój, a narastająca wokół głównej bohaterki atmosfera zagrożenia i psychozy sprawia, że co wrażliwszemu czytelnikowi włos zjeży się na głowie.

W książce pojawiają się aż trzy rodzaje narracji – trzecioosobowa, skupiająca się na śledztwie prowadzonym przez komisarz Ewę Barską, i dwie pierwszoosobowe, dzięki którym wchodzimy w rolę seryjnego mordercy i przenosimy się do przeszłości, poznając wspomnienia tajemniczego chłopaka, członka bieszczadzkiej sekty i syna jej przywódcy. Początkowo mieszanka ta może przytłaczać czytelnika, wkrótce jednak fabuła staje się tak wciągająca, że płynne przejścia pomiędzy bohaterami w niczym już nie przeszkadzają.

I choć podczas lektury W szponach szaleństwa pozornie szybko udało mi się powiązać ze sobą poszczególne wątki i domyślić się, kim jest morderca, autorce i tak udało się mnie zaskoczyć. I to aż dwukrotnie! Zakończenie bowiem jest zupełnie nieoczywiste i z pewnością niejednego czytelnika wprawi w osłupienie.

Nie da się ukryć, że Agnieszka Lingas-Łoniewska kolejny raz potwierdziła, że nadany jej tytuł dilerki emocji jest w pełni zasłużony, a szaleństwo, które ogarnia jej czytelniczki, ma swoje uzasadnienie. Książka z pewnością wyłamuje się z popularnych obecnie schematów literackich, a przypięta do pisarki łatka „autorki romansów” nie jest prawdziwa. W szponach szaleństwa to bowiem przede wszystkim mroczny thriller, a gorący romans w nim opisany, to tylko wisienka na torcie tego literackiego deseru, który przypadnie do gustu niemal każdemu czytelnikowi.


Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorce oraz wydawnictwu Novae Res.




wtorek, 24 października 2017

Alek Rogoziński - "Lustereczko, powiedz przecie"



Róża Krull wróciła! Jedna z najbardziej roztrzepanych polskich autorek, która wśród kryminalnych śledztw i rozlicznych romansów (w tym także tych wyimaginowanych), nie bardzo znajduje czas na pisanie i nieustannie balansuje na granicy deadlajnu, i tym razem wpakowała się w sam środek afery, która wstrząśnie środowiskiem warszawskich celebrytów.

Lustereczko, powiedz przecie to druga część cyklu z Różą Krull autorstwa księcia komedii kryminalnej Alka Rogozińskiego. Tym razem bohaterka, poprzez zupełnie niewinną fascynację mężczyzną pracującym naprzeciwko jej nowego mieszkania, staje się mimowolnym świadkiem samobójstwa obserwowanego przystojniaka. Kiedy dodatkowo z autorką postanawia skontaktować się niedoszła dziewczyna zmarłego, która nie potrafi uwierzyć, że jej ukochany sam targnął się na życie, Róża postanawia przeprowadzić własne śledztwo – ku rozpaczy swoich przyjaciół.

O ile w pierwszej części serii Do trzech razy śmierć mieliśmy okazję przyjrzeć się z bliska (choć w krzywym nomen omen zwierciadle) środowisku literackiemu, tak teraz trafiamy w sam środek targowiska męskiej próżności, czyli na wybory Mistera Polonia. Przystojni, napakowani chłopcy, którzy rywalizują nie tylko o prestiżowy tytuł, ale też związane z nim kontrakty reklamowe, sławę i pieniądze, kolejno giną w niewyjaśnionych okolicznościach, a Róża przy pomocy Rafała Maślaka stara się odkryć, kto jest mordercą.

Lustereczko, powiedz przecie to najlepsza z dotychczas przeczytanym przeze mnie książek autora. Jej bohaterowie są wciąż tak samo wyraziści, jak Ci z wcześniejszych komedii kryminalnych, a sama intryga wydaje się ciekawsza i lepiej przez autora przemyślana. Tym razem udało się Alkowi Rogozińskiemu uniknąć chaosu związanego z wprowadzeniem zbyt wielu postaci drugoplanowych, który nieco raził mnie w Do trzech razy śmierć.

Co najważniejsze jednak, wciąż jest tak samo zabawnie, jak we wcześniejszych książkach Rogozińskiego i wciąż nie polecam ich czytać w miejscach publicznych. Niekontrolowane wybuchy śmiechu, które z pewnością towarzyszyć będą lekturze, mogą wywołać duże zdziwienie otoczenia. Myślę, że książka idealnie sprawdzi się w nadchodzące długie wieczory, kiedy jesienna chandra czaić się będzie na każdego z nas. Skoro Róża potrafi niemal samodzielnie poradzić sobie z groźnym mordercą, to o wynik jej starcia z naszymi małymi smuteczkami nie musimy się obawiać – rozgromi je z siłą rażenia swojego truskawkowego kompotu!


Książka zrecenzowana dla portalu lubimyczytać.pl

www.lubimyczytac.pl

wtorek, 17 października 2017

Marta Matyszczak - "Zbrodnia nad urwiskiem"


Pamiętacie uroczego Gucia z Tajemniczej śmierci Marianny Biel? Ten psi detektyw, który wraz ze swoim panem Szymonem Solańskim debiutował w powieści Marty Matyszczak, powrócił! Tym razem, aby rozwiązać kryminalną zagadkę ten niezwykły duet musi wyruszyć aż do dalekiej Irlandii.

Po rozwiązaniu zagadki śmierci znanej chorzowskiej aktorki życie Szymona Solańskiego i jego psiego kompana niewątpliwie uległo zmianie. Tym bardziej, że wraz z sukcesem przyszło i rozczarowanie w postaci niespodziewanego wyjazdu Róży w bliżej nieokreślonym kierunku i celu.  I choć klienci walili drzwiami i oknami, detektyw nie miał ochoty na podjęcie się prowadzenia kolejnej sprawy. Dopiero upór pewnego zleceniodawcy, widmo głodu i interwencja Gucia sprawiły, że Szymon zdecydował się odnaleźć zaginioną Kasię Walasek, która wyjechała do pracy w Irlandii i słuch o niej zaginął.

Kto wie, może wyjazd na daleki kraniec Europy pozwoli bohaterowi na odnalezienie wewnętrznego spokoju i rozeznanie się we własnych uczuciach? A może szukając zabójcy Kasi, Szymon wpadnie na ślad przyjaciółki? Gucio w każdym razie z pewnością wsadzi swój zimny nos w sam środek kryminalnego śledztwa.

Zbrodnia nad urwiskiem to druga część serii Kryminał pod psem. Marta Matyszczak, która zadebiutowała w świetnie przyjętej Tajemniczej śmierci Marianny Biel, w kolejnej książce nie zatraciła nic z niezwykłej lekkości pióra i umiejętności łączenia kryminalnej zagadki ze szczyptą humoru, która to mieszanka wyróżnia ją spośród innych autorów. Jej bohaterowie są wciąż tak samo wyraziści, a psi detektyw podbija serca nawet największych sceptyków.

Tym razem śląską scenerię zastąpiła mała irlandzka wyspa, która, podobnie jak chorzowska cwajka opisana została z wyraźną nutką sympatii. Choć na Inishmore nieustannie pada i powiedzieć, że pogoda panuje tam iście barowa to mało, to jednak nie sposób oprzeć się wrażeniu, że i to miejsce ma swój urok, a autorka ma do niego spory sentyment.

W książce pojawiają się nowe, nieszablonowe postacie, sceny komediowe bawią do łez, a fanom wzruszeń i porywów serca nie zabraknie wątków romantycznych. Reasumując, Marta Matyszczak i tym razem nie zawiodła pokładanych w nadziei. Jej bohaterowie wzbudzają sympatię, nakreślona intryga zaciekawia już od pierwszych rozdziałów, a Gucio? Wciąż jest moim ulubionym narratorem i obiektem westchnień wielu polskich suczek. Po lekturze Zbrodni nad urwiskiem pozostaje tylko jedno, niezwykle ważne pytanie – kiedy kolejna część?  


Książka zrecenzowana dla portalu lubimyczytać.pl

www.lubimyczytac.pl